gdy stary pan van Pelt postanowił wyjechać swoim przedpotopowym czołgopodobnym

  • Gotard

gdy stary pan van Pelt postanowił wyjechać swoim przedpotopowym czołgopodobnym

14 August 2022 by Gotard

buickiem na ulicę. Jennifer zahamowała z piskiem opon i wyminęła staruszka. W oknie nikogo nie było i dobrze o tym wiesz, tłumaczyła sobie. Nikogo. Z jedną ręką na kierownicy drugą szukała na siedzeniu pasażera torebki i komórki, które, jak sobie teraz przypomniała, zostały w sypialni, tej samej, w której oknie widziała ciemną postać. To tylko rozszalała wyobraźnia, powtarzała sobie, manewrując w labiryncie przecznic, aż dojechała do autostrady i wtopiła się w ruch uliczny. Jej serce tłukło się o żebra, w głowie pulsowało. Krew z palca umazała kierownicę. Co chwila zerkała w boczne lusterko, szukała wozu, który jechałby za nią, w morzu chromu i stali szukała pojazdu, który ją śledzi. Słońce odbijało się w maskach i zderzakach. Była na siebie wściekła, że nie wzięła okularów przeciwsłonecznych. Wszystko wyglądało normalnie. Tysiące samochodów w drodze na wschód: srebrne, białe, czarne, sedany, kabriolety, ciężarówki, SUV-y... To znaczy, wydawało jej się, że jedzie na wschód, nie była tego pewna. Nie zwracała na to uwagi, wreszcie się odprężała, nabierała Męska depresja pewności, że wymknęła się prześladowcy. O ile takowy istniał. Kolejny dzień w południowej Kalifornii. Zobaczyła, jak szybko dogania ją granatowy SUV. Serce podeszło jej do gardła, ale minął ją, a w ślad za nim białe bmw. Włączyła radio, chcąc ukoić nerwy. Pociła się, a palec nadal krwawił. Pokonywała kolejne kilometry, nic się nie działo, zaczynała oddychać spokojniej... Naprawdę się uspokoiła. Odpłynęła trochę i niemal wjechała w inny samochód. Kierowca zatrąbił głośno. – Wzajemnie, palancie – mruknęła, ale zdawała sobie sprawę, że nie powinna siedzieć za 67 lat - nowy wiek emerytalny przyjęty przez Sejm kierownicą nie przy takim natężeniu ruchu, nie w jej stanie. Na najbliższym zjeździe skręciła w... Dobry Boże, gdzie ona właściwie jest? Na wsi? Nie poznawała tej okolicy, dziwiły ją domy rozsiane z rzadka wśród pól i zarośli. Była nie wiadomo gdzie, valium zaczynało działać. Mrużąc oczy od słońca, zerknęła w boczne lusterko. Zbliżał się do niej granatowy SUV. Ten sam, co poprzednio? Nie! Niemożliwe. Ziewnęła. Explorer trzymał się za nią, towarzyszył jej na wąskiej dwupasmówce, która wiodła ku wzgórzom przez pola uprawne. Czas zawrócić. Była już bardzo zmęczona. Przez chwilę wydawało się jej, że droga się rusza. Zamrugała. Miała ciężkie powieki, powinna się zatrzymać i odpocząć, oprzytomnieć, może napić się kawy... Możliwe, że w domu nikogo nie było. Jezu... Zważywszy ostatnimi czasy na napięcie, wyrzuty sumienia i stres, pewnie wszystko sobie wyobraziła. Myśli nie dawały jej spokoju. Zobaczyła zakręt przed sobą i zahamowała. I wtedy zauważyła explorera za sobą. – Wyprzedzaj, kretynie – mruknęła roztargniona, wpatrzona w lusterko. SUV miał zaciemnione szyby, ale dostrzegła kierowcę. O Boże. Serce stanęło jej w piersi. Kierowca patrzył prosto na nią. Zdusiła krzyk. To był ten sam człowiek, którego widziała w oknie sypialni. Covid-19 Przerażona do granic obłędu wcisnęła gaz do dechy. Kio to jest, do cholery? I dlaczego ją śledzi? Zobaczyła zakręt i wzięła go ostro, licząc, że zgubi prześladowcę, ale źle oceniła odległość i wypadła z łuku. Koła zabuksowały na żwirze. Szarpnęła z całej siły, chcąc wrócić na jezdnię, ale wóz wpadł w poślizg, obracał się. Dziko. Szaleńczo. Zupełnie straciła nad nim panowanie. A potem zadrżał. Zakołysał się.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kurdej szatan mąż, płukanie olejem kokosowym, poród chomika,

Najczęściej czytane:

- To było morderstwo?

- Tego nie wiem - odparła natychmiast. - Jaka jest pierwsza zasada prowadzenia śledztwa? Nie wyciągać pochopnych wniosków. Na razie nie mamy żadnych dowodów na to, że to było morderstwo. ... [Read more...]

zapamiętał. Nie pozwól mu wygrać.

Cofnął się w czasie, poszukując szczęśliwszych chwil. Bethie ze zmierzwionymi włosami i spoconą twarzą. Bez makijażu i pereł. Za to z uśmiechem, który mógłby rozjaśnić całe miasto. Było to wtedy, kiedy leżała w szpitalnym ... [Read more...]

nia. Chłopak ma ...

wrodzony talent do komputerów. – Jacyś wrogowie? – naciskał delikatnie detektyw. – Inne dzieci nie dokuczały mu? Był lubiany przez kolegów? Czy może stawał się często obiektem zaczepek? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

świeca usuwająca zapach
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.kwiatek.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste